Wywiad z Katarzyną Zakroczymską, dyrektor programową Fundacji Rozwoju Demokracji Lokalnej im. Jerzego Regulskiego na temat doświadczeń z udziału w corocznej konferencji ICMA w Nashville, USA.







Katarzyna Zakroczymska


We wrześniu tego roku, w czasie Krajowego Kongresu Sekretarzy jednym z prelegentów był Peter Agh – dyrektor wykonawczy Stowarzyszenia ICMA Europe. Miesiąc później przedstawiciele FRDL i Krajowej Rady Forum Sekretarzy są już w USA, na konferencji organizowanej przez organizację, która skupia 11 tysięcy samorządowców z całego świata.

Katarzyna Zakroczymska: Wróciłam właśnie ze Stanów Zjednoczonych, z Nashville, gdzie zorganizowano coroczną konferencję organizacji, która po angielsku nazywa się International City/County Managers Association, co, jeśli chcemy użyć polskiej nazwy na City Managerów, oznacza Stowarzyszenie Kadry Zarządzającej  Samorządu. To organizacja amerykańsko-kanadyjska, której stałymi członkami są city managerowie ze Stanów Zjednoczonych i Kanady. Z ICMĄ stowarzyszonych jest 35 organizacji, które w różny sposób zrzeszają city managerów w 33 krajach świata. Są to organizacje z Indii, Chin, Ameryki Południowej, Afryki czy Europy. Organizacji stowarzyszonych z Europy jest 10. Dane na stronie ICMA są już zaktualizowane o nas i Panamę, bo to Polska i Panama podpisywały umowę stowarzyszeniową w trakcie corocznej konferencji, która odbyła się 20-23 października 2019 w Nashville.

FRDL od lat organizuje wydarzenia, w których biorą udział przedstawiciele różnych grup zawodowych reprezentujących samorząd terytorialny w Polsce. Co mogą dać Fundacji doświadczenia z podobnego wydarzenia, które mimo wszystko odbywało się po drugiej stronie globu?

KZ: Z samej konferencji osobiście wyniosłam wiele ciekawych spostrzeżeń, to wydarzenie o podobnym kalibrze, co nasze kongresy. ICMA organizuje swoją konferencję raz do roku, tak jak my Krajowy Kongres Sekretarzy i Skarbników. Konferencja w Nashville była skierowana ewidentnie do city managerów, nasz kongres jest dla sekretarzy miast. Obydwa wydarzenia poruszają niezwykle ważne tematy dla pracowników administracji samorządowej.

Jaka jest skala porównawcza tych wydarzeń? W kongresach organizowanych przez FRDL bierze udział 300 - 400 uczestników. Jak to wyglądało w Nashville?

KZ: Tam uczestników było 3,5  tysiąca, ale jest to procent od liczby city managerów w Stanach, czy w Kanadzie razem wziętych. W Polsce jest ich stosunkowo mniej, więc procentowy udział zainteresowanych jest podobny, to prosta zależność. Tam konferencja trwała 4 dni. Każdego dnia program rozpoczynały poranne wystąpienia, które odbiegały od tematów merytorycznych - motywacyjne speech’e wygłaszane przez znane w USA osoby, które osiągnęły spektakularny sukces w jakiejś dziedzinie, wcale nie samorządowej. Wśród nich był Jake Wood – były żołnierz, który po powrocie z Iraku założył Team Rubicon - NGO, które dziś wysyła weteranów jako wolontariuszy do stref konfliktu. Swoje wystąpienie miała Bonnie St. John, która mimo tego, że w wieku 5 lat straciła prawą nogę, później została pierwszą Afroamerykanką, która stanęła na podium w narciarstwie alpejskim w trakcie Zimowych Igrzysk Olimpijskich. Te wykłady były „ŁAŁ”, były bardzo profesjonalne, z super prezentacjami. To była godzina show na początek każdego dnia konferencji. Te przemówienia miały mieć przesłanie "City managerowie, wiemy jak ciężko wam się pracuje, ale YES, YOU CAN!".

Jeśli aż tak atrakcyjnie rozpoczynał się każdy dzień konferencji, co działo się dalej?

KZ: Każdy dzień to było około 20 równoległych sesji tematycznych. W aplikacji na telefon uczestnicy wybierali z ogólnego programu sesje dla siebie i tworzyli swoje własne plany. W telefonie mogłam planować co chcę zobaczyć, sprawdzić czy godziny wydarzeń się nie pokrywają, sprawdzić numery sal itd. Absolutnie nie było możliwości, by wziąć udział we wszystkim. Część zajęć miała miejsce w salach warsztatowych, część w przestrzeniach konferencyjnych, niektóre w centrum ekspozycyjnym. Nashville jest w środku Stanów i ma bardzo dobrze rozwiniętą infrastrukturę konferencyjną. Działo się tam naprawdę wiele. Za każdym razem coroczna konferencja ICMA obywa się gdzie indziej w USA, a raz na 8 lat w Kanadzie.

Biorąc pod uwagę tak duże możliwości organizacyjne, spektrum tematów musiało być ogromne.

KZ: W większości były to tematy ściśle dotyczące zarządzania jednostkami samorządu terytorialnego - ang. county. Było mnóstwo spotkań dotyczących budżetu partycypacyjnego, spraw infrastrukturalnych i wykorzystania danych osobowych, co mnie lekko zafrapowało, ponieważ w Stanach mają zupełnie inne podejście do tego niż u nas. Na przykład ludzie z Nowego Jorku opowiadali o tym, jak na podstawie danych z telefonów komórkowych śledzą codziennie drogi, jakimi poruszają się w mieście bezdomni.

Do czego to może być przydatne?

KZ: Robią to przeciwdziałając przestępczości, ale również myśląc o rozbudowie infrastruktury dla bezdomnych. Pozwala to na trafne ulokowanie shelterów czy punktów pomocowych, tak, by mogło z nich skorzystać jak najwięcej osób. To mnie bardzo zaskoczyło. Byłam również na bardzo ciekawym wykładzie, na którym przedstawiono projekt, który zapewnił wody pitnej i kanalizacji 2 milionom mieszkańców żyjącym w dzielnicach biedy w Indiach. W trakcie konferencji oprócz części dydaktycznej było też sporo zajęć sportowych - na dobry początek dnia do wyboru była joga, bieg na 5 kilometrów, czy hiking. Konferencja odbywała się w Nashville, więc organizatorom zależało nam tym, żeby uczestnicy mieli możliwość zobaczenia jak żyje samo to miejsce. To dość specyficzne miasto, związane z muzyką country. Przyjeżdża tam bardzo dużo osób, w tym młodych, którzy pojawiają się tam na „muzyczne weekendy życia”. Ta młodzież różnie się zachowuje, co też stanowi problem dla miasta. Można było się dowiedzieć jak to konkretne miasto sobie z tym radzi podczas krótkich wyjazdowych wizyt studyjnych

Wygląda na to, że tematy przedstawiane były z perspektywy mikro i makro. W programie można było znaleźć panele na temat redukowania biedy i zmniejszania nierówności społecznych, zastosowania energii solarnej czy jak łączyć rodzicielstwo z obowiązkami służbowymi.

KZ: W zależności od popularności tematów, gromadziły one czasem wszystkich uczestników, ale były i grupy 15-20 osobowe. Oczywiście, bogactwu tematów sprzyjają 4, a nie 2 dni, jak to jest w przypadku naszych kongresów oraz budżet, którym dysponują organizatorzy. Mimo tych różnic jest jednak wiele rzeczy wspólnych, jak np. rozmowy kuluarowe, o których tak często wspominają uczestnicy kongresów organizowanych przez FRDL, podkreślając ich wartość. Tam wyniesiono je na różne formy spędzania wolnego czasu, w tym też sportowe. Zauważyłam, że ludzie naprawdę bardzo chętnie się poznawali, siadali przy stolikach, gdzie zupełnie nikogo nie znali i zaczynali rozmawiać. Wiadomo, że Amerykanie są bardziej easy-going, pewnie ich rozmowy też niekoniecznie w całości dotyczyły istoty ludzkiej egzystencji ;-), ale ich otwartość była naprawdę niesamowita.

Tego na pewno możemy się uczyć - otwartości na innych, na inne kultury, na ich doświadczenia - taką szansę daje stowarzyszenie z ICMA.

KZ: Tak, zyskamy wiele również na współpracy z ICMA Europe z siedzibą w Bratysławie, organizacją, którą kieruje Peter Agh. Z europejskimi partnerami rozmawialiśmy o sieciowych możliwościach współpracy, co do tej pory szło dość słabo, natomiast mam wrażenie, że nasza obecność wnosi świeżego ducha. Zapytałam przedstawicieli z Waszyngtonu, czy możemy skorzystać z ich platformy komunikacyjnej, ponieważ moglibyśmy wykorzystać ją budowania relacji, zbierania informacji danych na temat naszych organizacji i demokracji lokalnej w naszych krajach. Takich danych nikt nie zestawia. Nie ma możliwości, żeby nie grzebiąc w legislacji danego państwa, móc sprawić i powiedzieć jak jest we Francji, Danii czy Polsce. Chodzi o takie rzeczy jak struktura czy stopień niezależności jednostek samorządów.

Z jaką reakcją ten pomysł się spotkał?

KZ: Myślę, że z dobrą, ale centrala w Waszyngtonie musi to przemyśleć. Zobaczymy, co z tego wyjdzie... Oprócz tego otrzymaliśmy już kilka zaproszeń na konferencje w przyszłym roku, np. do Belgii. Również my zapraszaliśmy nasz kongres, jego międzynarodowy wymiar zdecydowanie zwiększy prestiż wydarzenia. Kolejną rzeczą, którą wynieśliśmy z nowego członkostwa, są potencjalni partnerzy do składania wniosków na poziomie europejskim. Do tej pory byliśmy skoncentrowani między innymi na współpracy z Radą Europy, Komisją Europejską czy Amerykańską Agencją ds. Rozwoju Międzynarodowego, a to nie muszą być jedyni partnerzy dla nas. ICMA Europe daje możliwość kontaktu bezpośrednio z europejskimi city managerami, którzy wykonują swoją pracę tak jak nasi sekretarze. Z naszego nowego partnerstwa wynikło jeszcze to, że zidentyfikowaliśmy 3 tematy, które chcemy zaproponować jako tematy na przyszłoroczną konferencję w Toronto: ochrona środowiska, uchodźcy i ochrona danych osobowych. Chodzi o to, żeby zrobić jedną sesję i pokazać, że w Europie mamy dużo problemów, które nas łączą.

Tematy, o których powiedziałaś: ochrona środowiska, uchodźcy, ochrona danych osobowych są bardzo uniwersalne. Spojrzenie na te problemy z innej strony może być bardzo budujące. Nie tylko w Europie jest specyficzna sytuacja, Bangladesz też przyjął ponad milion uchodźców Rohinga. Może się okazać, że rozwiązania stosowane w innych realiach, azjatyckich czy afrykańskich znajdą też swoje zastosowanie tutaj.

KZ: W przypadku uchodźców w aspekcie europejskim kluczem jest wspólnotowe podejście, z którego my jako kraj niestety się wyłamujemy. Najbardziej doświadczeni są Grecy i Włosi, ale w tej kwestii pojawiają się bardzo konkretne problemy, które stają przed gminą czy miastem, np. na Lampedusie. Koniec końców to burmistrzowie lub city managerowie musieli sobie poradzić ze zjawiskiem napływu ludności. Polska może się podzielić doświadczeniem imigrantów z Ukrainy. Oczywiście uchodźcy nie są typowo europejskim problemem, ale możemy pokazać nasze rozwiązania. Pokazując, że kilkanaście państw czy nawet kilkadziesiąt boryka się z problemem, może być interesujące dla krajów, które działają w pojedynkę. W Europie robi się to w miarę możliwości wspólnie, wspólną legislacją, do której wszyscy muszą się dostosować. Ochrona danych osobowych dotknęła bardzo poważnie jednostki samorządu terytorialnego w całej Europie. Jeśli zaś chodzi o sprawy klimatyczne, to dla mnie osobiście ciekawy jest ruch młodzieżowy zapoczątkowany przez Grethę Thunberg. Działania inspirowane przez dziecko osiągają ponadnarodową skalę. Rzeczywiście teraz to dzieci wychowują dorosłych, młodzież wychodzi na ulicę, organizują marsze, uczą nas.

Aktywnie reagują na to, o czym dorośli debatowali od lat…  

KZ: Myślę, że wymiana właśnie takich doświadczeń i praktyk jest najważniejszą wartością, jaką Fundacja Rozwoju Demokracji Lokalnej im. Jerzego Regulskiego zyskuje w nowo nawiązanym partnerstwie.